niedziela, 22 grudnia 2013

Rozdział 42

Jak każdą sobotę Zuza spędzała na porządkowaniu całego mieszkania. Wspólne mieszkanie z facetem wiązało się z wielkim bałaganem. Marco jak przystało na każdego młodego mężczyznę, nie przywiązywał zbytnio uwagi do czystości swojego wielkiego apartamentu. Polka walczyła z nawykami Reus`a, jednak rzadko kończyło się to zwycięstwem szatynki. Po kilkugodzinnych porządkach, napisała wiadomość do przyjaciółki w celu spotkania się w domu Reus`a. W odpowiedzi otrzymała telefon z potwierdzeniem przyjścia. Zuza przygotowała się do przyjścia przyjaciółki, przebrała się oraz poprawiła makijaż. Będąc w kuchni, przygotowała dwa kieliszki oraz butelkę czerwonego wina i oczekiwała przyjścia przyjaciółki. Musiała z kimś szczerze porozmawiać. Coraz bardziej niepokoiło ją zachowanie swojego ukochanego. Marco od kilku dni chodził poddenerwowany, zaczynał kłótnie z byle jakiego powodu. Późne powroty do domu również dawały powody do zmartwień. Obawiała się, że chłopak może ukrywać przed nią najgorsze. Bała się, że blondyn ją zdradza.
Gdy tylko w mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka, Polka szybkim krokiem ruszyła w stronę drzwi. Od progu zastała rozpromienioną przyjaciółkę. Zdecydowanie związek z Goetze służył jej. Zuza wymusiła się na lekki uśmiech, jednak na jej twarzy dalej widniał smutek i troska. Lena od razu poznała, że coś gryzie przyjaciółkę, nie czekając na zaproszenie przekroczyła próg mieszkania i skierowała swoje kroki w stronę salonu, gdzie zajęła miejsce na kremowej, dwuosobowej sofie. Zaraz za nią w pomieszczeniu pojawiła się Zuzka, która zajęła miejsce obok. Nie czekając na nic, zapytała o powód jej trosk. Szatynka nigdy nie lubiła obarczać swoimi problemami innych. Była typem osoby, który najpierw dbał o innych niż o siebie. Jednak tym razem, musiała się komuś wyżalić.
- Boję się, że Marco mnie zdradza. - wyznała lekko drżącym głosem i wprawiła w osłupienie swoją towarzyszkę.
- Że co? Co ty wygadujesz Zuza. Marco? Nie możliwe! Przecież on kocha cię jak szalony!
- Ciągle się kłócimy, znika wieczorami, dostaje jakieś sms`y po czym od razu wychodzi z mieszkania! Jak inaczej mogę to wytłumaczyć?!
- Może jest zdenerwowany bo ma problemy w klubie, przez to złość wyładowuje na tobie?
- A sms`y? Tajemnicze telefony?
- Może szykuje dla ciebie jakąś niespodziankę? Wakacje w Hiszpanii albo inny romantyczny wyjazd.
- Boję się, że prawda jest inna...
- Zuza posłuchaj mnie. Marco kocha cię najmocniej na świecie. Poza tobą świata nie widzi! Musiałby być skończonym kretynem, żeby zdradzić tak cudowną dziewczynę jaką ty jesteś. Jestem w 100% przekonana, baa, w 200%, że cię nie zdradza. - widząc, że jej słowa nie bardzo przekonują Polkę a wręcz przeciwnie, jest bliska płaczu, przysunęła się bliżej przyjaciółki i przytuliła ją - Maleńka, nie płacz. Wszystko się ułoży. Zobaczysz. Jeszcze będziemy się z tego śmiać na starość. - Lena próbowała na wszystkie sposoby podnieść na duchu znajomą.
Nieskazitelną ciszę w pomieszczeniu przerwał dźwięk przychodzącego sms`a do szatynki. Zuza wyswobodziła się  z ramion przyjaciółki i zabrała się za czytanie wiadomości. Po przeczytaniu, kąciki ust lekko podniosły się do góry. Zaciekawiona przyczyną zmiany nastroju przyjaciółki nie czekała i od razu zapytała o zmiane jej humoru.
- Marco napisał sms`a, tylko posłuchaj - wzięła głęboki wdech i zaczęła czytać wiadomość - Kochanie, przepraszam za moje zachowanie. Ostatnio nie byłem sobą. W ramach przeprosin zapraszam cię na kolację dziś wieczorem. Mam nadzieję, że nie masz planów. Bądź gotowa o 19. Kocham cię.
- No widzisz, nie miałaś powodów do zmartwień.
- Może masz racje - szatynka po raz pierwszy od początku wizyty przyjaciółki uśmiechnęła się szczerze.
Dopiero teraz emocje opadły. Wypuściła głośno powietrze i zaśmiała się. Zaśmiała się z własnego zachowania. Jak mogła przypuszczać, że facet jej marzeń zdradza ją?
Polki rozmawiały jeszcze ponad godzinę o typowo damskich tematach, jak na przykład wybór kreacji na dzisiejszą kolację Zuzy i Marco. W pewnym momencie rozległ się dzwonek. Szatynka niechętnie skierowała swoje kroki w stronę drzwi wyraźnie zdenerwowana przerwaniem rozmowy z przyjaciółką. Przed wejściem spotkała kuriera i po złożeniu podpisu zaraz pożegnała się z mężczyzną. Wróciła do salonu gdzie jej powrotu niecierpliwie oczekiwała Lena. Zdziwił ją widok przyjaciółki maszerującej w wielką, brązową kopertą. Zuza ostrożnie oderwała koniec koperty aby nie uszkodzić jej zawartości. Przesyłka składała się z srebrnej płytki i małej, białej koperty. Wyciągnęła z niej list, i wzrokiem zaczęła błądzić po jego treści, Momentalnie, cała zadrżała. Samo wspomnienie tego imienia przyprawia ją o obrzydzenie i dreszcze. Z wrażenia upuściła liścik i ze zdenerwowanie zaczęła otwierać plastikowe opakowanie płyty.
- Zuza? - zapytała niczego nieświadoma Lena. Z osłupieniem wpatrywała się w przyjaciółkę, która w tym momencie zapomniała o jej istnieniu. Zignorowała jej pytanie i dalej walczyła z opakowaniem, którego pod wypływem emocji nie mogła otworzyć. Polka podniosła z podłogi białą kartkę i zaczęła czytać:

Nigdy o Tobie nie zapomnę... Ani Ty o mnie Skarbie.
Miłego oglądania, Thomas.

Lenę na samo wspomnienie tego imienia i wydarzeń związanych z tym człowiekiem zalała fala gorąca. Po jej głowie chodziły pytania, jakim cudem będą w więzieniu może uprzykrzać im życie. Czy już niewystarczająco dużo złego zrobił?
Wzrok z kartki przeniosła na Zuzę, która umieszczała płytę w odtwarzaczu. Po chwili z pilotem w dłoni usiadła obok niej. Szatynka nerwowo stukała palcami w plastikowe elementy przedmiotu. Przecież ten człowiek to przeszłość. Powinna być już bezpieczna. Dokładnie, powinna być.
Na ekranie plazmowego telewizora pojawiła się data: 19 lipca. Zuza nerwowo wróciła pamięcią do tamtego dnia. Dopiero po chwili ją olśniło. Urodziny Kevina. I jego impreza.
Nagle napis zniknął a w jego miejsce pojawił się film. Podeszła kilka kroków w stronę telewizora, gdyż jakość nagrania nie była zbyt dobra. Rozpoznała Svena, Matsa, solenizanta, Roberta, Kubę... i Marco! Marco i jakąś półnagą blondynkę siedzącą na jego kolanach i uwodzącą go. Nie mogła uwierzyć własnym oczom. Czuła jak łzy, jedna po drugiej spływają po jej rozgrzanych policzkach. Blondynka wstała i ruszyła z Reus`em do innego pomieszczenia.
Ujęcie kamery zmieniło się. Na filmie drzwi uchyliły się i do pomieszczenia weszli Marco i ta kobieta. Blondynka dalej prowadziła za sobą Marco. Stanęli przy łóżku, gdzie kobieta zaczęła nachalnie całować blondyna. Jakby drocząc się z nim, popchnęła go a ten wylądował na łóżku. Usiadła okrakiem i dalej kontynuowała czułości. Blondyn nie przeszkadzał jej. Zdzierał z niej resztki ubrań.
Lena natychmiast włączyła pauzę. Wiedziała do czego zmierza to nagranie. Podbiegła do przyjaciółki, która w tym momencie wpatrywała się tępo w zatrzymany obraz. Przytuliła się do Leny i wybuchła płaczem. Momentalnie jej życie zostało pozbawione jakiegokolwiek sensu. Nie mogła pojąć, dlaczego... Dlaczego Marco dopuścił się zdrady? Dlaczego szukał przyjemności u innej kobiety? Spojrzała jeszcze raz ekran telewizora i zrobiło jej się niedobrze. Wyrwała się z uścisku przyjaciółki i pobiegła do łazienki. Nachyliła się nad sedesem i zwymiotowała. Zaraz do pomieszczenia wbiegła zdenerwowana stanem przyjaciółki Lena. Ze współczuciem spojrzała na szatynkę, która usiadła załamana pod ścianą i znowu zaczęła płakać.
- Dobrze się czujesz?
- To tylko zatrucie pokarmowe, od tygodnia wymiotuję. Przejdzie mi. - kolejna fala mdłości nawiedziła szatynkę i po raz kolejny zwymiotowała.
- Od tygodnia? Może to nie jest zatrucie pokarmowe. - zaczęła niepewnie spoglądając na przyjaciółkę. Ta podniosła głowę i załzawionymi oczami wpatrywała się w Lenę. - Kiedy ostatnio miałaś okres?
- Ponad miesiąc temu. - po chwili dodała - Nie sądzisz, że jestem...
- W ciąży? - dopowiedziała za Zuzę przyjaciółka. W oczach sztynki malowało się coraz większe przerażenie. Nie była gotowa na macierzyństwo. Na pewno nie w tej chwili, gdy jej związek przestał istnieć. - Masz w mieszkaniu jakiś test ciążowy?
- Łazienka na piętrze, w mojej szafce z kosmetykami... - powiedziała ściszonym, drżącym głosem. Po chwili Lena wróciła z małym opakowaniem, od którego teraz zależała przyszłość młodej Polki. Zamknęła się w łazience i dokładnie przeczytała instrukcję. Wykonała wszystkie polecenia i teraz nie pozostało jej nic innego jak czekać. Każda minuta dłużyła się niemiłosiernie. Po odczekaniu określonego czasu, zawołała Lenę. Drżącą ręką podała jej test i poprosiła, aby odczytała wynik. Polka spojrzała na test a następnie na Zuzę. W jej oczach malowało się niedowierzanie połączone z niepewnością.
- Zuza...



_______________________________________________________________________




Witam po długiej przerwie :)
Jest mi okropnie przykro, że tyle musiałyście czekać na nowy rozdział... Niestety, nie potrafiłam pogodzić nauki z pisaniem. W tym roku mam bardzo ważny egzamin zawodowy i muszę się do niego solidnie przygotować.
Rozdział nie zachwyca ani jakością, ani długością ale jest ;) Mam nadzieję, że nie zapomniałyście o tym opowiadaniu. Zaraz zabieram się do nadrabiania zaległości na Waszych blogach :*

Z okazji zbliżających się Świąt, chciałabym życzyć Wam, moje drogie czytelniczki, dużo zdrowia, szczęścia, miłości, masy prezentów pod choinkę i szczęśliwego Nowego Roku ;) No i oczywiście udanej zabawy sylwestrowej :)

Pozdrawiam Was gorąco :*