Gdy tylko w mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka, Polka szybkim krokiem ruszyła w stronę drzwi. Od progu zastała rozpromienioną przyjaciółkę. Zdecydowanie związek z Goetze służył jej. Zuza wymusiła się na lekki uśmiech, jednak na jej twarzy dalej widniał smutek i troska. Lena od razu poznała, że coś gryzie przyjaciółkę, nie czekając na zaproszenie przekroczyła próg mieszkania i skierowała swoje kroki w stronę salonu, gdzie zajęła miejsce na kremowej, dwuosobowej sofie. Zaraz za nią w pomieszczeniu pojawiła się Zuzka, która zajęła miejsce obok. Nie czekając na nic, zapytała o powód jej trosk. Szatynka nigdy nie lubiła obarczać swoimi problemami innych. Była typem osoby, który najpierw dbał o innych niż o siebie. Jednak tym razem, musiała się komuś wyżalić.
- Boję się, że Marco mnie zdradza. - wyznała lekko drżącym głosem i wprawiła w osłupienie swoją towarzyszkę.
- Że co? Co ty wygadujesz Zuza. Marco? Nie możliwe! Przecież on kocha cię jak szalony!
- Ciągle się kłócimy, znika wieczorami, dostaje jakieś sms`y po czym od razu wychodzi z mieszkania! Jak inaczej mogę to wytłumaczyć?!
- Może jest zdenerwowany bo ma problemy w klubie, przez to złość wyładowuje na tobie?
- A sms`y? Tajemnicze telefony?
- Może szykuje dla ciebie jakąś niespodziankę? Wakacje w Hiszpanii albo inny romantyczny wyjazd.
- Boję się, że prawda jest inna...
- Zuza posłuchaj mnie. Marco kocha cię najmocniej na świecie. Poza tobą świata nie widzi! Musiałby być skończonym kretynem, żeby zdradzić tak cudowną dziewczynę jaką ty jesteś. Jestem w 100% przekonana, baa, w 200%, że cię nie zdradza. - widząc, że jej słowa nie bardzo przekonują Polkę a wręcz przeciwnie, jest bliska płaczu, przysunęła się bliżej przyjaciółki i przytuliła ją - Maleńka, nie płacz. Wszystko się ułoży. Zobaczysz. Jeszcze będziemy się z tego śmiać na starość. - Lena próbowała na wszystkie sposoby podnieść na duchu znajomą.
Nieskazitelną ciszę w pomieszczeniu przerwał dźwięk przychodzącego sms`a do szatynki. Zuza wyswobodziła się z ramion przyjaciółki i zabrała się za czytanie wiadomości. Po przeczytaniu, kąciki ust lekko podniosły się do góry. Zaciekawiona przyczyną zmiany nastroju przyjaciółki nie czekała i od razu zapytała o zmiane jej humoru.
- Marco napisał sms`a, tylko posłuchaj - wzięła głęboki wdech i zaczęła czytać wiadomość - Kochanie, przepraszam za moje zachowanie. Ostatnio nie byłem sobą. W ramach przeprosin zapraszam cię na kolację dziś wieczorem. Mam nadzieję, że nie masz planów. Bądź gotowa o 19. Kocham cię.
- No widzisz, nie miałaś powodów do zmartwień.
- Może masz racje - szatynka po raz pierwszy od początku wizyty przyjaciółki uśmiechnęła się szczerze.
Dopiero teraz emocje opadły. Wypuściła głośno powietrze i zaśmiała się. Zaśmiała się z własnego zachowania. Jak mogła przypuszczać, że facet jej marzeń zdradza ją?
Polki rozmawiały jeszcze ponad godzinę o typowo damskich tematach, jak na przykład wybór kreacji na dzisiejszą kolację Zuzy i Marco. W pewnym momencie rozległ się dzwonek. Szatynka niechętnie skierowała swoje kroki w stronę drzwi wyraźnie zdenerwowana przerwaniem rozmowy z przyjaciółką. Przed wejściem spotkała kuriera i po złożeniu podpisu zaraz pożegnała się z mężczyzną. Wróciła do salonu gdzie jej powrotu niecierpliwie oczekiwała Lena. Zdziwił ją widok przyjaciółki maszerującej w wielką, brązową kopertą. Zuza ostrożnie oderwała koniec koperty aby nie uszkodzić jej zawartości. Przesyłka składała się z srebrnej płytki i małej, białej koperty. Wyciągnęła z niej list, i wzrokiem zaczęła błądzić po jego treści, Momentalnie, cała zadrżała. Samo wspomnienie tego imienia przyprawia ją o obrzydzenie i dreszcze. Z wrażenia upuściła liścik i ze zdenerwowanie zaczęła otwierać plastikowe opakowanie płyty.
- Zuza? - zapytała niczego nieświadoma Lena. Z osłupieniem wpatrywała się w przyjaciółkę, która w tym momencie zapomniała o jej istnieniu. Zignorowała jej pytanie i dalej walczyła z opakowaniem, którego pod wypływem emocji nie mogła otworzyć. Polka podniosła z podłogi białą kartkę i zaczęła czytać:
Nigdy o Tobie nie zapomnę... Ani Ty o mnie Skarbie.
Miłego oglądania, Thomas.
Lenę na samo wspomnienie tego imienia i wydarzeń związanych z tym człowiekiem zalała fala gorąca. Po jej głowie chodziły pytania, jakim cudem będą w więzieniu może uprzykrzać im życie. Czy już niewystarczająco dużo złego zrobił?
Wzrok z kartki przeniosła na Zuzę, która umieszczała płytę w odtwarzaczu. Po chwili z pilotem w dłoni usiadła obok niej. Szatynka nerwowo stukała palcami w plastikowe elementy przedmiotu. Przecież ten człowiek to przeszłość. Powinna być już bezpieczna. Dokładnie, powinna być.
Na ekranie plazmowego telewizora pojawiła się data: 19 lipca. Zuza nerwowo wróciła pamięcią do tamtego dnia. Dopiero po chwili ją olśniło. Urodziny Kevina. I jego impreza.
Nagle napis zniknął a w jego miejsce pojawił się film. Podeszła kilka kroków w stronę telewizora, gdyż jakość nagrania nie była zbyt dobra. Rozpoznała Svena, Matsa, solenizanta, Roberta, Kubę... i Marco! Marco i jakąś półnagą blondynkę siedzącą na jego kolanach i uwodzącą go. Nie mogła uwierzyć własnym oczom. Czuła jak łzy, jedna po drugiej spływają po jej rozgrzanych policzkach. Blondynka wstała i ruszyła z Reus`em do innego pomieszczenia.
Ujęcie kamery zmieniło się. Na filmie drzwi uchyliły się i do pomieszczenia weszli Marco i ta kobieta. Blondynka dalej prowadziła za sobą Marco. Stanęli przy łóżku, gdzie kobieta zaczęła nachalnie całować blondyna. Jakby drocząc się z nim, popchnęła go a ten wylądował na łóżku. Usiadła okrakiem i dalej kontynuowała czułości. Blondyn nie przeszkadzał jej. Zdzierał z niej resztki ubrań.
Lena natychmiast włączyła pauzę. Wiedziała do czego zmierza to nagranie. Podbiegła do przyjaciółki, która w tym momencie wpatrywała się tępo w zatrzymany obraz. Przytuliła się do Leny i wybuchła płaczem. Momentalnie jej życie zostało pozbawione jakiegokolwiek sensu. Nie mogła pojąć, dlaczego... Dlaczego Marco dopuścił się zdrady? Dlaczego szukał przyjemności u innej kobiety? Spojrzała jeszcze raz ekran telewizora i zrobiło jej się niedobrze. Wyrwała się z uścisku przyjaciółki i pobiegła do łazienki. Nachyliła się nad sedesem i zwymiotowała. Zaraz do pomieszczenia wbiegła zdenerwowana stanem przyjaciółki Lena. Ze współczuciem spojrzała na szatynkę, która usiadła załamana pod ścianą i znowu zaczęła płakać.
- Dobrze się czujesz?
- To tylko zatrucie pokarmowe, od tygodnia wymiotuję. Przejdzie mi. - kolejna fala mdłości nawiedziła szatynkę i po raz kolejny zwymiotowała.
- Od tygodnia? Może to nie jest zatrucie pokarmowe. - zaczęła niepewnie spoglądając na przyjaciółkę. Ta podniosła głowę i załzawionymi oczami wpatrywała się w Lenę. - Kiedy ostatnio miałaś okres?
- Ponad miesiąc temu. - po chwili dodała - Nie sądzisz, że jestem...
- W ciąży? - dopowiedziała za Zuzę przyjaciółka. W oczach sztynki malowało się coraz większe przerażenie. Nie była gotowa na macierzyństwo. Na pewno nie w tej chwili, gdy jej związek przestał istnieć. - Masz w mieszkaniu jakiś test ciążowy?
- Łazienka na piętrze, w mojej szafce z kosmetykami... - powiedziała ściszonym, drżącym głosem. Po chwili Lena wróciła z małym opakowaniem, od którego teraz zależała przyszłość młodej Polki. Zamknęła się w łazience i dokładnie przeczytała instrukcję. Wykonała wszystkie polecenia i teraz nie pozostało jej nic innego jak czekać. Każda minuta dłużyła się niemiłosiernie. Po odczekaniu określonego czasu, zawołała Lenę. Drżącą ręką podała jej test i poprosiła, aby odczytała wynik. Polka spojrzała na test a następnie na Zuzę. W jej oczach malowało się niedowierzanie połączone z niepewnością.
- Zuza...
_______________________________________________________________________
Witam po długiej przerwie :)
Jest mi okropnie przykro, że tyle musiałyście czekać na nowy rozdział... Niestety, nie potrafiłam pogodzić nauki z pisaniem. W tym roku mam bardzo ważny egzamin zawodowy i muszę się do niego solidnie przygotować.
Rozdział nie zachwyca ani jakością, ani długością ale jest ;) Mam nadzieję, że nie zapomniałyście o tym opowiadaniu. Zaraz zabieram się do nadrabiania zaległości na Waszych blogach :*
Z okazji zbliżających się Świąt, chciałabym życzyć Wam, moje drogie czytelniczki, dużo zdrowia, szczęścia, miłości, masy prezentów pod choinkę i szczęśliwego Nowego Roku ;) No i oczywiście udanej zabawy sylwestrowej :)
Pozdrawiam Was gorąco :*
Jejku tak bardzo się cieszę z tego rozdziału. Długo czekałam i jest mi bardzo miło że mogłam go przeczytać. Kurde tak bardzo szkoda mi Zuzy. Tyle z Marco przeszła a on tak sie zachował. Nie mogę doczekać się kolejnego ;) i zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię i życzę wspaniałych świąt Bożego Narodzenia :*
Nie wierzę, jak Marco mógł?! Okazał się kompletnym kretynem -.- Ciekawe co zrobi jak się dowie iż Zuza się dowiedziała o tym.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny! Brakowało mi tego bloga <3
Również życzę wesołych, udanych świąt i szczęśliwego nowego roku :) Buziaki!
P.S. Zapraszam do mnie ;)
Rozdział jest fantastyczny, szkoda mi Zuzy, mam nadzieję, że wszystko się ułoży. czekam na kolejny i gorąco pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńNie wiem jak Marco mógł coś takiego zrobić?! Jak?! Ehh... faceci, zawsze muszą coś zepsuć, taka chyba już ich natura. Nie wiem również co bym zrobiła na miejscu Zuzy... Przecież jeżeli już raz dopuścił się zdrady, może zrobić to drugi raz, a w takiej sytuacji jak ta, trudno jest mówić o zaufaniu, bo na pewno na miejscu dziewczyny nie zaufałaby mu po raz drugi... Jestem ciekawa jak dalej poprowadzisz fabułę, bo zakończyłaś w najmniej oczekiwanym momencie. ;< Niemniej jednak myślę, że dodasz kolejny rozdział szybko, bo już normalnie nie mogę się doczekać.! :) Czyżby reakcja Leny wskazywała na to, że jej przyjaciółka jest w ciąży? ;> Hmm... nie no musisz szybko dodać nowy.! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i życzę wesołych świąt.! :*
Nie zachwyca jakością ? Serio ? Dla mnie jest świetny.
OdpowiedzUsuńNiestety skończyłaś w "takim" momencie ... Ale chyba wiem jaki będzie wynik testu ...
Jestem ciekawa co Zuza zrobi ...
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.
Pozdrawiam. ;*
Marco?! Kurna jak on mógł to zrobić? No pytam się jak mógł?! Faceci zawsze wszystko psują! Tak bardzo szkoda mi Zuzy... TĘSKNIŁAM ZA TYM OPOWIADANIEM! Tak, wiem nie komentowałam, ale czytałam. Nie miałam siły komentować. Problemy, problemy i jeszcze raz problemy :( Coś ty ze mną zrobiła?! Teraz będę zastanawiała się cały czas co będzie dalej. Masz talent, którego nie możesz zmarnować. Będzie przeczytałabym twoją książkę. Piszesz strasznie ciekawie, a cała fabuła wciąga.
OdpowiedzUsuńRozumiem cię. Teraz w roku szkolnym nie mam czasu do pisania. Zaniedbałam to, ale to jest normalne, przecież każdy ma życie osobiste. Prawdziwy fan twojego pisania poczeka i zostanie z tobą na zawsze! Ja zostanę! Czekam z niecierpliwością na następny rozdział i zapraszam do siebie na nowe http://theydonotknownothingaboutus.blogspot.com/ http://kocham-cie-kochanie-strory.blogspot.com/
Marco.? Nie wierzę, że on mógł to zrobić Zuzie. ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że skończyłaś w takim momencie.;3
Jestem ciekawa czy Zuza będzie w ciąży czy też nie.
Czekam na nn. ;p
Pozdrawiam. :)
Świetny rozdział, dopiero teraz go przeczytałam. Jestem bardzo zaciekawiona tym ostatnim wątkiem. Super naprawdę, czekam na kolejny, a w wolnej chwili zapraszam do siebie na :
OdpowiedzUsuńsport-aktywnosc-lifestyle.blogspot.com
Pozdrawiam,
Jeeeejku kiedy w końcu będzie next ? Do czekać się nie mogę ! :)
OdpowiedzUsuńMarco Ty debilu!!!
OdpowiedzUsuńAch, czekam na następny ;)
-Kamila ;>