piątek, 26 lipca 2013

Rozdział 27

- Zuza, muszę ci coś powiedzieć - głos chłopaka był niepewny, zdawało mi się, że drżał.
- Tak Marco? - moje serce waliło jak oszalałe, byłam ciekawa jego słów ale byłam również przerażona, nie chciałam, aby coś zniszczyło naszą przyjaźń.
- No wiesz, znamy się już trochę... - chłopak nie skończył mówić gdyż zadzwonił jego telefon. Odrzucił połączenie i kontynuował - Posłuchaj, jesteś wyjątkową dziewczyną i chce powiedzieć, że... - znowu jego wypowiedź przerwał dźwięk telefonu.
- Odbierz, może to cos pilnego.
- Dobrze. Halo Mario?
- (...)
- Mario, jestem teraz zajęty, nie może to poczekać?
- (...)
- Stary posłuchaj, kocham cię jak brata ale teraz mam coś ważnego do zatwienia
- (...)
- Dobrze, poczekaj na mnie. Zaraz będę.
- (...)
- Zuza wybacz, dziewczyna zerwała z Mario i chłopak się załamał. Musze do niego pojechać.
- Oczywiście, to twój przyjaciel. Dobrze cię rozumiem. - uśmiechnęłam się ale ten uśmiech nie był szczery. Zrobiło mi się jednak smutno bo gdzieś w duszy czułam, że Marco ma mi coś ważnego do powiedzenia.
- Dokończymy rozmowę jutro?
- Jasne, a teraz jedź do Mario. I pozdrów go ode mnie! - zaczęłam kierować się w stronę drzwi ale chłopak mnie wyprzedził
- Nie zapomniałaś o czymś?
- Nie, torebkę i aparat mam.
- A to? - wskazał palcem na swoje usta. Uśmiechnęłam się.
- A no tak, zapomniałam - i pocałowałam chłopaka. Poczułam jak moje nogi robią się z waty. Na szczęście Marco mnie objął bo inaczej upadłabym na ziemię. W końcu musieliśmy się rozstać, ja weszłam do mojego bloku a Marco wsiadł do swojego samochodu.Gdy weszłam do mieszkania, oparłam się o drzwi i zaczęłam się uśmiechać sama do siebie.
- Zuza to ty? - usłyszałam głos Leny. Nic nie odpowiedziałam bo dalej analizowałam wydarzenia sprzed mojego bloku. Po chwili w korytarzu pojawiła się Lena z doniczką w ręce.
- Boże wariatko dlaczego nie odpowiadasz? Przestraszyła się. No i z czego się cieszysz?
- Lena, ja się chyba zakochałam - uśmiech nadal nie schodził z mojej twarzy. Gdy to powiedziałam, na twarzy Leny również pojawiła się radość
- Aaaaaaaa, to cudownie kochania! Tak się cieszę z twojego szczęścia - zaczęłyśmy się śmiać i przytulać - Marco Reus zawładnął twoim sercem?
- Żeby tylko sercem.
- Uuuuu, robi się ciekawie. Zdejmij tą kurtkę i chodź do salonu. Wszystko mi opowiedz, ze szczegółami oczywiście.
- To zrób herbatę, strasznie zmarzłam ale było warto.
Gdy już wygodnie usiadłyśmy na kanapie w salonie, zaczęłam opowiadać wszystko od początku. Lena sporadycznie przerywała moją wypowiedź. Zazwyczaj mówiła: "awwww, słodko" albo "jak ja ci zazdroszczę". Gdy skończyłam mówić, zaczęła się fala komentarzy.
- To jesteście razem?
- No chyba tak
- Jak dorwę tego Goetzego to mu nogi z dupy nanana nie kończę
- Haha, no weź. Nie bądź taka. Dziewczyna z nim zerwała, jest załamany, potrzebuje przyjaciela.
- A ty swojego chłopaka!
- Podzielę się nim z Mariem - zaczęłyśmy się śmiać.
- Ej, czyli Mario jest wolny? Czyli można się zabawić
- Lena głupia jesteś. Przecież ty już z nim kręciłaś...
- No tak ale wtedy był z tą Ann a ja nie pakuje się w związki
- Jaka szlachetna Lena - powiedziałam to zdumiona.
- Spadaj, ci zajęci są zawsze najlepsi...
- Poczekaj jak ja na księcia z bajki.
- Taaaa, prędzej się zestarzeje.
- Ale poznasz prawdziwa miłość
- Dobra, kiedyś może poszukam. Zgłodniałam, idź zrób coś na kolacje
- A ja to co? Twoja służąca? - powiedziałam z ironia.
- A nie?
- Nie leniu, chodź mi pomóc.
- Ok, ok zakochańcu. - w ramach odpowiedzi Lena oberwała ode mnie poduszką w głowę. Resztę wieczoru przesiedziałam z przyjaciółką w domu. Byłam tak zmęczona ale zarazem szczęśliwa, że nie miałam najmniejszej ochoty na jakiekolwiek wyjście z mieszkania. Zadzwoniłam oczywiście do Ewy, aby podzielić się moim szczęściem. Żona piłkarza również ucieszyła się z tej nowiny. Umówiła się jutro na zakupy oraz na kawę. Miałam oczywiście zabrać ze sobą Lenę. Około godziny dwudziestej drugiej poczułam, jak moje oczy same się zamykają. Wzięłam szybki prysznic. Weszłam do sypialni i usłyszałam dźwięk przychodzącego sms`a. Odczytałam i na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech:
Miłych snów najpiękniejsza ;*
Opisałam na wiadomość i położyła się wygodnie na łóżku. Nawet nie wiem kiedy zmorzył mnie sen...


* Oczami Leny*

Tak dawno nie widziałam szczęśliwej Zuzy. Brakowało mi tego. Jej ciągłych żartów, naturalnego śmiechu. Dzięki Reusowi odzyskałam dawną przyjaciółkę. Miłość czyni cuda! Dlatego tak bardzo nie chce jej zamartwiać... ale boję się, że znów dowie się prawdy, tyle że nie ode mnie. Nie pozwolę, żeby ktokolwiek ją skrzywdził. Jutro z nią szczerze porozmawiam. Muszę jej wszystko powiedzieć o Thomasie...

____________________________________________________________

Nie miałam w ogóle pomysłu na zakończenie rozdziału.... Mam nadzieję, że się Wam podoba i nie jesteście zawiedzione rozdziałem ;) Liczę na szczere opinie! :) Do następnego rozdziału!

Pozdrawiam :*

6 komentarzy:

  1. Super , super , super .! Szczerze mówiąc zmartwiła mnie trochę końcówka ... Mam nadzieję , że jak Zuza się dowie tego 'czegoś' to nie popadnie w jakąś depresję albo coś . Ma być szczęśliwa .!
    Weny życzę . ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jasne, że nie jesteśmy zawiedzione rozdziałem bo jest świetny jak zawsze! :)
    Sama nie wiem czy lepiej żeby Zuza dowiedziała się tej prawdy czy nie...
    P.S: U nas drugi rozdział ;*
    -Kamila ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział!
    Mam nadzieję, że to nic strasznego! Zgadzam się z powyższym komentarzem - ona ma być SZCZĘŚLIWA!
    Co do Mario, bardzo mu współczuję. Dobrze że ma wsparcie u Marco... w ogóle jaki ten Marco jest słodki <3
    Czekam z niecierpliwością na nn!
    Pozdrawiam ciepło ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. nie jestem zawiedziona tym rozdziałem, wręcz przeciwnie, jest świetny :) szkoda że z Mario dziewczyna zerwała w tym momencie. czekam na następny i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Znalazłam czas i nadrobiłam wszystkie rozdziały w jedną noc. Opowiadanie jest cudowne. Przepraszam, że nie komentowałam wcześniej. Jestem pod wrażeniem, cieszę się, że tu zajrzałam. Mam nadzieje, że Zuza w końcu będzie z Marco. Pasują do siebie idealnie. Czekam z ogromną niecierpliwością na kolejny. Pozdrawiam :*
    Zapraszam na 3 rozdział :
    http://wielka-milosc-z-czatu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny <3 nadrobiłam właśnie całego bloga ;>
    Marco jest taki słodki *.*
    ciekawe o co chodzi z Thomasem... chociaż mogę się domyślać ;D
    pozdrawiam ;3 i zapraszam do mnie :)
    http://mowszeptemjeslimowiszomilosci.blogspot.com/2013/07/33-oddawaj-mi-tego-granata.html

    OdpowiedzUsuń