sobota, 8 czerwca 2013

Rozdział 9



- Sebastian?
- Zuza? - rzucił z uśmiechem. Spodobało mu się to co zobaczył: młoda kobieta, w ręczniku, który nie zakrył całego ciała. Czułam, jak robią mi się na policzkach dwa duże rumieńce.
- Co ty tutaj robisz?
- Chciałem ci osobiście przekazać informację. Oficjalnie zostałaś fotografem Borussi Dortmund. - powiedział a potem zaczął mierzyć mnie wzrokiem. Cały czas się uśmiechał, jak dziecko które dostało upragnioną zabawkę.
- Dzięki ale dlaczego akurat ty? - Kehl miał właśnie odpowiedzieć ale mu przerwałam:
- Wiesz, co? Dobrze, że ty przyszedłeś a nie na przykład Klopp. Nie mogłabym spojrzeć mu w oczy gdyby zobaczył mnie taką.
- Ja też się cieszę .- odparł z zalotnym uśmieszkiem - Nie zaprosisz mnie?
- Wybacz, zapomniałam. Wejdź. Rozgość się. Daj mi 5 minut, zaraz wracam!
- Nie śpiesz się.
Wpadłam jak poparzona do sypialni, wzięłam pierwsze lepsze ubrania
i wróciłam. Sebastian cały czas się uśmiechał. Ta sytuacja spodobała mu się, widziałam to po jego twarzy. Ja najchętniej zapadłabym się pod ziemie! Lena mi nie uwierzy!, śmiałam się w duchu.
- Napijesz się czegoś? - powiedziałam, no bo w końcu trzeba zacząć jakoś rozmowę.
- Wodę poproszę.
- Woda raz, już przynoszę. - odparłam, jakby nigdy nic.
- Dzięki.
- Posłuchaj Sebastian… - Niemiec wyczuł co chciałam powiedzieć i mi przerwał:
- Spokojnie, to co tu zaszło zostanie miedzy nami. - uśmiechnął się - Nikt o tym nie musi wiedzieć.
- Dzięki. Nawet nie wiesz jaki mi ulżyło. - niepewnie się uśmiechnęłam.
- Nie masz za co. Tylko przyjdź punktualnie jutro o 13 na stadion. Zaczynamy trening o 14, ale musisz oswoić się z nowym miejscem.
- Oczywiście, 13! Na 100% będę.
- Będę się już zbierał. Pewnie masz mnie już dość na dziś.
- Ej, no co ty?- odparłam– miło mi się z tobą rozmawia.
- Do zobaczenia jutro.
- Cześć.
- A i jeszcze jedno! - odparł z uroczym uśmiechem.
- Tak?
- Ślicznie wyglądałaś w tym ręczniku. - rzucił i pocałował mnie w policzek.

            No takiego pożegnania się nie spodziewałam! Oszołomiona tymi wydarzeniami usiadłam przed telewizorem, ale nawet go nie włączyłam. Siedziałam tak do powrotu Leny:
- Hej wieśniaku!
- Taaa cześć.
- Co robisz?
- Oglądam telewizje. - powiedziałam bez żadnych emocji.
- Ale telewizor jest zgaszony - odparła śmiejąc się ze mnie. - Oj, Zuzu, zakochałaś się?
- Co? Nieeee, oszalałaś?! - zaczęłam się śmiać.
- To co ci jest?
- Nie uwierzysz mi… - Zaczęłam opowiadać całą historię po kolei. Lena słuchała mnie uważnie, choć w pewnych momentach nie mogła się powstrzymać od śmiechu. Nie dziwię się jej. Cała ta historia wyglądała jakby była wyssana z palca. Na koniec, Lena podsumowała ją jednym zdaniem:
- Zuza, chyba masz wielbiciela! - i zaczęła się śmiać.
- Proszę cię. Chyba zgłupiałaś!
- Dokładnie stwierdzę po poznaniu tego twojego Don Juana! - po tych słowach zaczęłyśmy się śmiać.

Wieczorem zadzwoniłam do rodziców, żeby pochwalić się nową pracą. Naprawdę się ucieszyli, że układa mi się w Niemczech. Z Leną zapomniałyśmy nawet o planowanych zakupach i imprezie. Zamówiłyśmy chińszczyznę i grałyśmy w Xbox`a. W głębi duszy, cieszyłam się jak dziecko z powodu jutrzejszego dnia. Byłam naładowana pozytywną energią, choć miałam też swoje obawy. Czy spodoba im się towarzystwo baby na boisku? Czy są jak te wszystkie gwiazdki football `u? No i najważniejsze. Jak będzie się zachowywał Sebastian? W końcu obiecał, że to zostanie między nami ale to facet, może wygadać się przed kumplami… Z mieszanymi uczuciami postanowiłam się położyć spać.

 _________________________________________________________________

W końcu weekend :) Jeszcze tylko 3 tygodnie męczarni! ;D
Następny rozdział, jeśli będą 4 komentarze. ;)
Taki mały szantażyk ;*
Pozdrawiam <3

A.

2 komentarze:

  1. Super! Uwielbiam to <3
    Wyczekuję kolejnego ;)
    Pozdrawiam i zapraszam http://bvbstory.blogspot.com/2013/06/rozdzia-28.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny . *.* Czekam na następny .
    Pozdrawiam i życzę weny .

    Zapraszam do mnie http://sicelaestvrai.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń